Nie obraźcie się, chłopaki, ale pomarudzę. ;) Rozłazi Wam się trochę historia - wprowadzacie do trzeciego numeru postać taką jak Godmode, która dekonstruuje Wam świat od środka. Świat, który w sumie jeszcze się dobrze nie nabudował, takie burzenie czwartej ściany, zanim tynk wyschnie. :) W dodatku, można było bardzo fajnie zagrać ze zmianą kreski na Teennową, nie wiem - ukazać wszystko z perspektywy GM, to jak ON widzi świat. Podejrzewam, że powód był bardziej praktyczny, ale przy tak diametralnych różnicach w Waszym stylu... Razi to kurde. A obie kreski bardzo lubię, bośta bardzo zdolni. Ja wiem, że to fajnie mieć takiego swojego Deadpoola, ale trochę za szybko. Przytłacza Szpaka swoją obecnością i trochę Mary Sue odstawia. Crossover z KOPSem był naturalniejszy, nawet pomimo nieco innych tonów obu komiksów. Nie wiem, nie chcę bucówy odstawiać, ale widzę tak CHOLERNY potencjał w Szpaku, że mi szkoda strasznie tego "numeru". Ogarnijcie to jakoś. Pozdrawiam, H.
Tak bardzo łamać czwartą ścianę ;w;
OdpowiedzUsuńAh ta zmiennokształtna kreska.
OdpowiedzUsuńNie obraźcie się, chłopaki, ale pomarudzę. ;)
OdpowiedzUsuńRozłazi Wam się trochę historia - wprowadzacie do trzeciego numeru postać taką jak Godmode, która dekonstruuje Wam świat od środka. Świat, który w sumie jeszcze się dobrze nie nabudował, takie burzenie czwartej ściany, zanim tynk wyschnie. :) W dodatku, można było bardzo fajnie zagrać ze zmianą kreski na Teennową, nie wiem - ukazać wszystko z perspektywy GM, to jak ON widzi świat. Podejrzewam, że powód był bardziej praktyczny, ale przy tak diametralnych różnicach w Waszym stylu... Razi to kurde. A obie kreski bardzo lubię, bośta bardzo zdolni. Ja wiem, że to fajnie mieć takiego swojego Deadpoola, ale trochę za szybko. Przytłacza Szpaka swoją obecnością i trochę Mary Sue odstawia. Crossover z KOPSem był naturalniejszy, nawet pomimo nieco innych tonów obu komiksów. Nie wiem, nie chcę bucówy odstawiać, ale widzę tak CHOLERNY potencjał w Szpaku, że mi szkoda strasznie tego "numeru". Ogarnijcie to jakoś.
Pozdrawiam, H.